Zwęglony zwój z rzymskiej willi ujawnia dzieło greckiego filozofa. Pomogły rentgen i AI
Big Data Edukacja Wybór redakcji

Zwęglony zwój z rzymskiej willi ujawnia dzieło greckiego filozofa. Pomogły rentgen i AI

Wyobraźcie sobie: zgliszcza starożytnego miasta, rzymska willa przysypana popiołem od prawie dwóch tysięcy lat… i zwój papirusu, który wygląda bardziej jak kawałek węgla niż źródło wiedzy. A jednak — ten właśnie zwęglony zwój, odnaleziony w Herkulanum, okazał się cennym fragmentem starożytnej filozofii.

Dzięki technologii rodem z powieści sci-fi — rentgenowskim skanom i cyfrowemu „odwijaniu” zwoju — naukowcom udało się ustalić tytuł i autora tego dokumentu. Po raz pierwszy w historii udało się tego dokonać bez fizycznego otwierania zwoju, który przy nieostrożnym ruchu po prostu… rozpada się w pył.

Co znaleźli badacze? „O wadach” — wielotomowe dzieło epikurejskiego filozofa Filodemosa, datowane na I wiek p.n.e. Zwój, oznaczony jako PHerc. 172, znajduje się w zbiorach Biblioteki Bodlejańskiej w Oksfordzie i jest jednym z trzech zachowanych tam egzemplarzy z Herkulanum.

„To pierwszy zwój, w którym atrament był widoczny na skanie” – mówi dr Michael McOsker z University College London. „Do tej pory nie wiedzieliśmy nawet, czy na nim cokolwiek jest”. Krótko mówiąc – trochę jakby trafić szóstkę w totka, nie grając.

Willa, z której pochodzi zwój, najprawdopodobniej należała do teścia Juliusza Cezara i została doszczętnie zniszczona podczas erupcji Wezuwiusza w 79 roku naszej ery. W XVIII wieku rozpoczęto tam wykopaliska, ale większość odnalezionych zwojów była tak zwęglona, że każda próba rozwinięcia kończyła się katastrofą.

Przełom przyniósł projekt Vesuvius Challenge, globalna inicjatywa rozpoczęta w 2023 roku. Konkurs z nagrodami miał jeden cel: rozszyfrować zawartość papirusów za pomocą trójwymiarowych skanów i sztucznej inteligencji. Efekty? W zeszłym roku grupa studentów zdobyła 700 tysięcy dolarów za odczytanie dwóch tysięcy greckich liter z innego zwoju.

Zwój z Oksfordu zeskanowano latem 2024 roku w brytyjskim ośrodku synchrotronowym Diamond Light Source. Wśród pierwszych „odczytów” pojawiło się greckie słowo oznaczające „wstręt” — i to co najmniej dwa razy. Filodemos, jak widać, nie miał złudzeń co do ludzkich przywar.

W dalszych analizach, prowadzonych przez Seana Johnsona (Vesuvius Challenge), a także badaczy z Uniwersytetu w Würzburgu — Marcela Rotha i Michę Nowaka — udało się ustalić autora oraz tytuł tekstu. Nagrodą było 60 tysięcy dolarów za tzw. „pierwszy tytuł”.

Co dalej? Eksperci nie zwalniają tempa. W marcu zeskanowano kolejne 18 zwojów, a następne 20 trafia właśnie pod obiektyw w Europejskim Ośrodku Synchrotronu w Grenoble.

„Widzimy już ślady atramentu w wielu nowych zwojach, ale nie przekuliśmy ich jeszcze w sensowny tekst” – mówi dr Brent Seales, współtwórca Vesuvius Challenge. „To nasz obecny korek: zamienić gigabajty danych w coś, co da się przeczytać i zinterpretować.”

A McOsker dodaje z nieukrywanym entuzjazmem: „Tempo prac rośnie jak nigdy wcześniej. Cały ten postęp wydarzył się w ciągu ostatnich kilku lat, a w skali badań klasycznych to… rewolucja.”

W skrócie — historia z Herkulanum nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. I być może nie tylko odkryjemy kolejne dzieła Filodemosa, ale też — zupełnie przypadkiem — zajrzymy starożytnym myślicielom przez ramię, dokładnie dwa tysiące lat po fakcie.

Źródło