„The New York Times” pozwany za artykuły AI
Prawo Technologia

„The New York Times” pozwany za artykuły AI

W erze cyfrowej rewolucji, gdzie inteligentne maszyny prześcigają się w tworzeniu treści, które mogą być zarówno inspirujące, jak i… no cóż, nieco przerażające, pojawia się pytanie, które nie daje spokoju zarówno prawnikom, jak i twórcom internetowych memów – kto właściwie jest autorem dzieła stworzonego przez sztuczną inteligencję? Nowojorski sąd właśnie zmierzył się z tym zagadnieniem, a sprawa dotyczyła The New York Times i ich użycia AI do generowania artykułów. Czy to przypadek, że AI zaczyna pisać lepiej niż niektórzy studenci na egzaminach?

A może właśnie nadchodzi czas, aby zacząć płacić robotom za ich „twórczość”? W końcu, jeśli AI może napisać artykuł, to czy nie zasługuje na bycie wspomnianym w testamencie? Przyjrzyjmy się bliżej tej sprawie, która może być przełomem nie tylko dla prawa autorskiego, ale także dla wszystkich, którzy zastanawiają się, czy nie pora zacząć uczyć swojego odkurzacza pisać wiersze.

Wydawać by się mogło, że era robotów piszących artykuły to jeszcze odległa przyszłość, ale The New York Times postanowił postawić sprawę jasno – już teraz korzystają z AI do generowania treści. Ale czy można za to surowo ukarać? Czy powinniśmy zacząć się bać, że sztuczna inteligencja odbierze nam pracę, a może nawet… zacznie pisać lepsze żarty?

Nie tak dawno świat obiegła wieść o pozwie, w którym The New York Times został oskarżony o naruszenie praw autorskich, używając sztucznej inteligencji do generowania artykułów. To trochę jakby oskarżyć kuchenkę mikrofalową o kradzież przepisu na popcorn, ale prawo autorskie jest tu bardziej skomplikowane niż instrukcja obsługi wspomnianej kuchenki.

Co ciekawe, wyrok w tej sprawie może otworzyć puszkę Pandory – jeśli AI może być uznane za autora, to czy wkrótce zobaczymy roboty podpisujące kontrakty, a może nawet tworzące związki zawodowe? Czy będziemy musieli płacić robotom za nadgodziny, a w razie awarii – dawać im „zwolnienie lekarskie”? A może to tylko przesadzone obawy, a sztuczna inteligencja pozostanie narzędziem w rękach ludzi, tak jak młotek, który nie chce przejąć kontroli nad światem (przynajmniej na razie).

Bez względu na to, jak potoczy się ta sprawa, jedno jest pewne – świat, w którym żyjemy, staje się coraz bardziej skomplikowany, a nasze interakcje z technologią coraz bardziej… osobliwe. Czy to już czas, aby zacząć traktować AI jak współpracownika, czy może jeszcze za wcześnie na takie rewolucje? Na pewno będziemy śledzić rozwój wydarzeń i informować Was, zawsze z przymrużeniem oka, o każdym zwrocie akcji w tej cyfrowej telenoweli.