Od rysowania kreski eyelinerem po przewidywanie, co będzie hitem na Instagramie – AI wywraca świat mody do góry nogami.
Czyżbyśmy stali na progu modowej rewolucji? Tydzień Mody w Londynie zakończył się a wszyscy dookoła szepczą o tym, jak sztuczna inteligencja zaczęła podkradać się do świata wielkich projektantów.
W sercu Londynu, gdzie historii jest więcej niż gołębi na Trafalgar Square, projektanci odkryli, że sztuczna inteligencja to nie tylko kolejny gadżet, ale prawdziwy skarb. Dzięki niej mogą przeglądać tony danych o tym, co ludzie lubią nosić, co będzie eco-friendly, a co passe. Efekt? Kreacje, które nie tylko wyglądają jak z innej epoki, ale też odpowiadają na potrzeby tych, co chcą się wyróżniać z tłumu.
Czy maszyna może zostać nowym Piccaso dla świata mody ? Najświeższe pokazy dowiodły, że AI nie tylko siedzi z boku i podaje igłę, ale wskakuje na wybieg z własnymi pomysłami. Instalacje, które reagują na ruch, modele, którzy istnieją tylko w wirtualnym świecie, i manekiny zmieniające stylizacje szybciej niż my zdążymy mrugnąć okiem – to już nie science fiction, a codzienność.
Co ciekawe, AI zaczyna też grać w grę zwaną „przewidywanie trendów”. Analizuje posty, lajki, tweety i co tylko znajdzie w internetowych zakamarkach, by powiedzieć nam, co będzie modne za rok. Czy maszyny będą lepsze w tej grze niż ludzcy eksperci? W branży wciąż wrze na ten temat.
Ale wpuszczenie AI do szafy nie jest tylko kwestią nowych gadżetów. Rozmowy o danych, prywatności i etyce w projektowaniu to gorący temat na tegorocznym Tygodniu Mody. Wyzwanie polega na tym, by znaleźć złoty środek między korzyściami z nowinek a ochroną tego, co w modzie ważne od zawsze – indywidualności i praw człowieka.
Sztuczna inteligencja wydaje się być nie tylko przyszłością technologii, ale też mody. Czy jesteśmy gotowi na ten mix ? Czy tradycyjny szyk znajdzie wspólny język z cyfrową nowością? Choć odpowiedzi mogą być różne, Tydzień Mody w Londynie pokazał, że linia między modą a technologią staje się coraz cieńsza.