W niewielkim Nieuw-Vennep pod Amsterdamem, Kelly Willems już nie zastanawia się, co wrzuci dziś do garnka. A jeśli się zastanawia – to tylko przez kilka sekund, zanim zapyta o radę… Steijna. Steijn to nowy asystent AI w aplikacji Albert Heijn – największej sieci spożywczej w Holandii, która właśnie wkroczyła w erę sztucznej inteligencji, robiąc to po europejsku: elegancko, z pomysłem i szczyptą praktyczności.
138 lat tradycji nie przeszkodziło Holendrom w nowoczesnych rewolucjach. Dzięki platformie Azure AI Foundry i modelom OpenAI, powstał cyfrowy pomocnik, który zna ponad 20 tysięcy przepisów z kulinarnego archiwum Allerhande. Steijn doradzi, zaproponuje, podsunie zdrowy przepis i – jeśli trzeba – zrobi to nawet na podstawie zdjęcia zawartości lodówki.
„Zawsze zapominam czegoś kupić. A że codziennie coś się zmienia – córka ma hokej, mąż wraca później – to i plany obiadowe idą się… no wiecie” – śmieje się Kelly. Steijn pomaga jej wyjść z opresji. Małżeński harmonogram? Dziecięce kaprysy? AI nie takie rzeczy już widziało.
W praktyce wygląda to tak: użytkownik mówi, czego potrzebuje, a Steijn w odpowiedzi nie tylko sypie przepisami, ale także tworzy gotową listę zakupów. Dodatkowo – jak przystało na dobrze wychowanego pomocnika – zapamiętuje preferencje i potrafi zaskoczyć nową propozycją. Pesto? A może dziś spróbujesz wersji z brokułem i orzechami?
Za projektem stoi ośmioosobowy zespół kierowany przez Normana van Ameydena, menedżera ds. innowacji cyfrowych. Trzy miesiące – tyle zajęło stworzenie Steijna. „Microsoft dał nam potrzebne narzędzia. Mogliśmy szybko testować pomysły i przejść od konceptu do produkcji bez bólu głowy” – mówi van Ameyden.
Sjoerd Holleman, wiceprezes ds. strategii i produktów w Albert Heijn, podkreśla: „Ludzie codziennie zadają to samo pytanie – co dziś na obiad? Steijn to odpowiedź”.
Ale funkcjonalności AI nie kończą się w kuchni. Aplikacja pozwala skanować produkty przy półkach i automatycznie nalicza rabaty. Z kolei algorytmy w sklepach optymalizują ceny co 15 minut – im bliżej daty ważności, tym większa zniżka. 20% rano? Wieczorem może być już 70%.
Steijn nie tylko karmi – on też uczy. Użytkownik robi mniej zakupów „na ślepo”, bo AI przypomina, że w lodówce zalega jeszcze feta albo pomidory. A skoro już tam są – może zrobimy zupę? Mniej marnowania, więcej oszczędności. Cel: 50% mniej odpadów do 2030 roku.
Sander van Straaten, freelancer z Amsterdamu, zauważa: „Osobiście zyskałem 1,5 do 2 godzin tygodniowo. Ale najważniejsze – dzieci jedzą zdrowiej. I więcej warzyw”.
Nie wiemy jeszcze, czy Steijn zyska swojego holenderskiego kuzyna w Polsce, ale jedno jest pewne – to AI, które nie tylko myśli, ale też… gotuje. I robi to naprawdę dobrze.