Stability AI w ogniu oskarżeń Midjourney
Business Prawo

Stability AI w ogniu oskarżeń Midjourney

O krok od wirtualnej wojny: Jak pracownicy Stability AI „pożyczyli” dane od Midjourney

W świecie technologii, gdzie dane są nowym złotem, każdy chce mieć swoje ręce jak najgłębiej w cyfrowym słoiku z miodem. Ale co się dzieje, kiedy jedna firma postanawia „pożyczyć” trochę danych od konkurencji? No cóż, wygląda na to, że właśnie mamy okazję obserwować cyfrowe „złodziejstwo w biały dzień” – czy raczej „w biały pixel”.

Midjourney, znany gracz na arenie sztucznej inteligencji, właśnie postawił w stan oskarżenia swoich konkurentów z Stability AI. O co chodzi? Ano o nic innego, jak o domniemane „wypożyczenie” danych, które miało na celu poprawę własnych usług. To trochę jak zabrać samochód na „test drive” i pojechać nim na wakacje.

Ale po kolei. Midjourney to firma, która swoje usługi sztucznej inteligencji oferuje z gracją baletnicy na cyfrowym lodowisku. Natomiast Stability AI to tacy cyfrowi „Rambo” – nie boją się brudzić rąk w danych i wydaje się, że tym razem mogli przesadzić. Jak donosi The Verge, pracownicy Stability AI mieli wykorzystać swoje konta w Midjourney do „zapoznania się” z ich danymi. Czy to nie urocze?

Midjourney, zamiast wysyłać kwiaty w podzięce, postanowiło zablokować wszystkie konta powiązane ze Stability AI. Wygląda na to, że w świecie AI nie ma miejsca na „sąsiedzkie wizyty”. A reakcja była szybka jak internet 5G – nie zdążyłeś kliknąć „refresh”, a już wszyscy wiedzą, że między tymi dwoma gigantami sztucznej inteligencji iskrzy.

Co to oznacza dla przeciętnego Kowalskiego? Ano, może to być początek pięknej wojny o dane, gdzie każdy będzie bronił swojego cyfrowego ogródka z zaciętością kreta broniącego swojej kopcyny. A dla nas, odbiorców? Cóż, możemy się spodziewać, że te „małe nieporozumienia” mogą odbić się na jakości usług, które dostajemy. Bo przecież w każdej wojnie najwięcej cierpią zawsze cywile, nawet jeśli to wojna na algorytmy.

Na razie pozostaje nam obserwować, jak ten technologiczny dramat się rozwinie. Czy Midjourney i Stability AI znajdą wspólny język, czy może będą kontynuować swoją bitwę w sądach? Jedno jest pewne – w tej grze o tron danych, nikt nie chce być tym, który pierwszy odpuści. A my? My będziemy trzymać rękę na pulsie, bo w końcu kto inny, jak nie my, dostarczy Wam najświeższych plotek z cyfrowego podwórka?

Źródło: