Etyka Marketing

Orkiestra Symfoniczna Queensland krytykowana za wykorzystanie AI w reklamie na Facebooku

O harmonii, sztucznej inteligencji i… kontrowersjach. Queensland Symphony Orchestra w ogniu krytyki!

W świecie, gdzie sztuczna inteligencja zaczyna komponować symfonie, a orkiestry symfoniczne flirtują z Facebookiem, wydawać by się mogło, że wszyscy będziemy śpiewać w jednym chórze technologicznej utopii. Jednak Queensland Symphony Orchestra (QSO) właśnie przekonała się, że nie każda nowa nuta spotka się z aplauzem. Jak to w życiu bywa, niektóre eksperymenty brzmią jak muzyka przyszłości, a inne… cóż, jak próba zagrania skrzypiec łyżką do butów.

Co się stało, że australijska orkiestra znalazła się w centrum burzy, która mogłaby dostarczyć materiału na całkiem niezłą symfonię dramatyczną? QSO postanowiła zareklamować nadchodzący koncert za pomocą AI, która stworzyła do tego celu specjalny post na Facebooku. I tu zaczyna się nasza muzyczna opowieść z morałem, że nawet najlepsze intencje mogą zostać zinterpretowane… no, nieco fałszywie.

Przede wszystkim, kto by pomyślał, że algorytmy będą miały takie poczucie humoru? Anons stworzony przez AI był, powiedzmy, trochę zbyt kreatywny. Można by rzec, że komputerowy Mozart postanowił przejść na komputerowy jazz – i to takiego, który gra się w piwnicy, gdzie nie docierają żadne fale radiowe. Anons zawierał kilka… hm, „oryginalnych” metafor, które sprawiły, że niektórzy czytelnicy zastanawiali się, czy przypadkiem nie czytają poezji wysłanej przez przesympatycznego bota z innej galaktyki.

Ale czy to nie jest piękne? Sztuczna inteligencja próbująca być Szekspirem w świecie social media. Z jednej strony, dostajemy unikalną, niepowtarzalną treść, która z pewnością wyróżnia się na tle innych, nieco bardziej przewidywalnych postów. Z drugiej – no właśnie, czy nie przeszliśmy już do punktu, w którym AI zbytnio oddala się od ludzkiej kreatywności? Czy nie jest to przypadkiem moment, aby zadać sobie pytanie: „Do jakiej orkiestry chcemy należeć?”

Krytyka, która spadła na QSO, miała różne tony – od wysokich, nieco przeszywających, po te bardziej basowe, głębokie i poważne. Niektórzy zarzucali orkiestrze brak szacunku dla tradycji i klasycznej muzyki, inni – że próbuje być zbyt „trendy”, co w świecie Mozarta i Beethovena może brzmieć jak fałsz. Jednak nie można zaprzeczyć, że QSO zrobiła coś, co w muzyce jest najważniejsze – wywołała emocje i dyskusję.

Może więc nie tyle chodzi o to, czy AI powinno tworzyć reklamy dla orkiestr symfonicznych, ile o to, że muzyka – nawet ta zapisana przez algorytmy – zawsze znajdzie sposób, aby poruszyć nasze serca, rozśmieszyć, albo… no właśnie, wywołać mały skandalik. Bo w końcu, jak mawiał niejaki Ludwig van Beethoven: „Muzyka powinna uderzać w serce, a nie w uszy”. A czy serca zostały uderzone? Oj, zdecydowanie tak – choćby falą krytyki.

Na koniec, drodzy czytelnicy, niech będzie to przestroga dla wszystkich entuzjastów AI w muzyce: czasem lepiej trzymać się metronomu niż puszczać sztuczną inteligencję na żywioł. Ale kto wie, może za kilka lat będziemy wspominać ten incydent z uśmiechem, siedząc w wirtualnej loży i słuchając symfonii skomponowanej przez naszego nowego ulubionego kompozytora – AI. Tylko oby tym razem bez faux pas na Facebooku!

Wyjście z wersji mobilnej