Czy zdarzyło Ci się kiedyś stworzyć genialny zestaw notatek, a potem spędzić więcej czasu na wysyłaniu ich do znajomych niż na ich pisaniu? Jeśli tak – NotebookLM właśnie ułatwił Ci życie.
Od teraz użytkownicy mogą udostępniać swoje notatniki publicznie za pomocą jednego linku. Bez kombinowania, bez zaproszeń, bez plików do pobrania. Wystarczy kliknąć „Share” w prawym górnym rogu i ustawić dostęp jako „Anyone with a link”. I gotowe – notatnik można wysłać każdemu: współpracownikowi, studentom, a nawet babci, jeśli tylko korzysta z NotebookLM (kto wie, może właśnie tworzy przewodnik po ziołach ogrodowych?).
To zmiana, która z pewnością spodoba się osobom dzielącym się swoimi materiałami edukacyjnymi, przewodnikami firmowymi czy dokumentacją projektów NGO. Bo choć dotąd NotebookLM był używany głównie wewnętrznie – w klasach, zespołach czy na uczelniach – teraz otwiera się na świat.
Widzowie (czyli ci, którzy otrzymają link) nie mogą edytować źródłowych treści, ale nadal mają czym się pobawić: mogą zadawać pytania, przeglądać wygenerowane podsumowania, odsłuchiwać audio-opisy, a nawet przeglądać FAQ czy dokumenty briefingowe. Słowem – mają dostęp do esencji bez możliwości grzebania w przepisie.
Czy to rewolucja? Może nie taka, jak wynalezienie druku przez Gutenberga, ale dla tych, którzy pracują z informacją – ogromne ułatwienie. Google (bo to oni stoją za NotebookLM) nie kryje entuzjazmu i zapowiada, że publiczne notatniki to dopiero początek nowej ery „eksploracji, zrozumienia i tworzenia”.
A my? Czekamy, aż ktoś podlinkuje podręcznik do fizyki z komentarzami w stylu „tu uważać na testach”.