Memories.ai – pamięć absolutna dla sztucznej inteligencji. Rewolucja, która zaczyna się dziś
Big Data Wybór redakcji

Memories.ai – pamięć absolutna dla sztucznej inteligencji. Rewolucja, która zaczyna się dziś

Czy AI może mieć wspomnienia? Nie tylko „pamiętać” jedno zdjęcie czy klatkę z filmu, ale przechowywać całe doświadczenia wizualne – jak człowiek? Z taką właśnie ideą wychodzi startup Memories.ai, który właśnie wyszedł z trybu stealth i ogłosił pozyskanie 8 milionów dolarów finansowania seed m.in od Samsunga. Ale, co ważniejsze, pokazał coś, co może zmienić przyszłość całej branży sztucznej inteligencji: Large Visual Memory Model (LVMM).

Tak, to brzmi jak z tytułu pracy doktorskiej z MIT, ale sedno sprawy jest znacznie prostsze – chodzi o to, by AI widziała, zapamiętywała i rozumiała świat wizualnie, nie tylko chwilowo, ale na zawsze. Właśnie tak jak my, gdy przypominamy sobie dzieciństwo czy wspomnienie pierwszego dnia w nowej szkole.


Z pamięci ucznia do pamięci sztucznej inteligencji

Historia Memories.ai zaczyna się… od wspomnienia. Współzałożyciel firmy, w wieku 14 lat, przeprowadził się z rodzinnego kraju do Wielkiej Brytanii. Wspomina, jak jego własne wspomnienia – wizualne, bogate, osobiste – pomogły mu przystosować się do nowej rzeczywistości. To doświadczenie nauczyło go, że pamięć to nie tylko magazynowanie informacji. To sposób, w jaki rozumiemy świat i siebie nawzajem.

Kilka lat później, już w Meta Reality Labs, on i współzałożyciel Ben „Enmin” Zhou, pracowali nad przełomowymi badaniami. Publikowali, kodowali do nocy, osiągali to, co zwykle zajmuje zespołom badawczym lata. Ale wciąż czegoś brakowało.

Obecne modele AI – choć błyskotliwe – mają pamięć złotej rybki. Rozmowa się kończy? Model zapomina. Film trwa godzinę? OK, ale zapytaj o całą trylogię – i po kontekście. Pamięć długoterminowa? Raczej długoterminowy brak.


LVMM, czyli jak Google spotyka ludzką pamięć

Zamiast „czytać” filmy jak książkę od deski do deski, LVMM działa jak wyszukiwarka. Filmy są kompresowane do reprezentacji pamięciowych, indeksowane, a potem – jak Google Search – pozwalają natychmiast przywołać to, co istotne. To nie science fiction, tylko fundament technologii przyszłości.

I nie mówimy tu o „fajnym demo”. Mówimy o konkretach:

  • Bezpieczeństwo: Wyszukiwanie w miesiącach nagrań z kamer – teraz trwa sekundy, nie dni.
  • Media i rozrywka: Znalezienie konkretnej sceny z archiwum filmowego? Dwa kliknięcia.
  • Marketing: Przeszukiwanie milionów TikToków w poszukiwaniu trendów lub wzmianki o marce? Proszę bardzo.

LVMM potrafi odpowiedzieć na pytania, które dotąd były poza zasięgiem maszyn: „Ile razy LeBron James trafił za trzy?” – i analizuje całe dekady materiału. A to dopiero początek.


Pamięć jako nowy silnik AI

Wizja Memories.ai jest ambitna. Nie chcą „tylko” ulepszyć AI. Chcą zbudować warstwę pamięci dla przyszłych systemów sztucznej inteligencji – taką, która pozwala maszynom rozumieć nas nie tylko przez słowa, ale i przez kontekst: obrazy, doświadczenia, wspomnienia.

To oznacza zupełnie nową jakość:

  • Asystenci, którzy pamiętają wszystkie nasze interakcje.
  • Roboty, które uczą się świata tak, jak my – przez doświadczanie.
  • Urządzenia, które „wiedzą”, gdzie byliśmy, co widzieliśmy, z kim rozmawialiśmy.

Tak, to brzmi trochę jak „Black Mirror”, ale też jak kolejny, naturalny krok w ewolucji AI.


Od badań w Meta do startupu z misją

Dlaczego więc duet założycieli odszedł z Meta, jednej z najbardziej zaawansowanych placówek AI na świecie? Bo – jak mówią – pewnych problemów nie da się rozwiązać, publikując tylko kolejne artykuły naukowe. Trzeba działać szybko, odważnie, z elastycznością, na którą wielkie korporacje nie mogą sobie pozwolić.

Efekty? Przejście od badań do działającego produktu i pozyskanego finansowania w rekordowym tempie.


Co dalej?

Memories.ai kończy pierwszy rozdział. Teraz pora na integrację z urządzeniami mobilnymi, nowe partnerstwa, rozwój infrastruktury. I – oczywiście – na kolejne wspomnienia. Tym razem zapamiętane nie tylko przez ludzi.

Startup zaprasza do współpracy – zarówno firmy, które toną w morzu wideo, jak i naukowców zafascynowanych wizualną pamięcią. A jeśli chcesz po prostu zobaczyć, co to znaczy, że AI coś „pamięta” – odwiedź memories.ai. Tak, z „s”, bo pamięci będą miliony.

Źródło