Jak rozpoznać, czy obraz jest generowany przez Sztuczną Inteligencję?
Bezpieczeństwo Edukacja Technologia

Jak rozpoznać, czy obraz jest generowany przez Sztuczną Inteligencję?

W dobie wszechobecnej sztucznej inteligencji, nawet Mona Lisa mogłaby mieć swojego cyfrowego klona, który wysyłałby ci buziaki z ekranu smartfona. Ale jak rozróżnić dzieło Da Vinci od sprytnego kodu? Oto kilka wskazówek, które pomogą ci stać się detektywem w świecie generowanych przez AI obrazów.

Zacznijmy od podstaw. Sztuczna inteligencja, choć bystra, ma swoje cyfrowe „tiki”. Na przykład, jeśli na obrazie widzisz więcej palców niż przeciętny człowiek mógłby policzyć na jednej ręce, albo gdy odbicia w lustrze bardziej przypominają abstrakcyjną sztukę niż faktyczne odbicie – masz prawo podejrzewać, że AI maczało w tym palce. Albo wszystkie swoje dodatkowe palce.

Jeśli myślisz, że AI to tylko wielkie komputery w chłodnych laboratoriach, które majstrują przy pikselach, to jesteś w błędzie. Sztuczna inteligencja to także mały chip w twoim telefonie, który sugeruje, jak poprawić twoje selfie. Ale gdy twoje selfie zaczyna wyglądać jak portret sprzed stuleci, warto zastanowić się, czy nie zostało „ulepszone” przez nadgorliwą AI.

Niektóre techniki rozpoznawania AI-generowanych obrazów wymagają trochę więcej technicznej wiedzy. Na przykład, analiza tekstur i nieprawidłowości w kształtach może wymagać użycia specjalistycznego oprogramowania. Ale nie martw się, nie musisz być magistrem informatyki, żeby zauważyć, że coś jest nie tak. Czasem wystarczy spojrzeć na niezgrabnie wygenerowane włosy, które wyglądają jak spaghetti po nieszczęśliwym spotkaniu z wiatrakiem. Do tego warto zwrócić uwagę na jakiekolwiek widoczne teksty czy symetrię postaci.

A co z kolorami? AI czasem lubi zaszaleć z paletą barw, tworząc krajobrazy, które bardziej pasowałyby do snów surrealistycznego malarza niż do rzeczywistości. Jeśli widzisz niebo w kolorze neonowego różu, a trawę w odcieniach fioletu, to albo jesteś w środku muzycznego festiwalu z lat 60., albo masz do czynienia z dziełem AI.

Podsumowując, choć AI może i stara się być mistrzem kamuflażu, to ma swoje cyfrowe „Achillesowe pięty”. Nauczenie się ich rozpoznawania to nie tylko świetna zabawa, ale także umiejętność przydatna w dzisiejszych czasach. Tak więc, za każdym razem, gdy internet zafunduje ci kolejny „niesamowity” obraz, pamiętaj, żeby podejść do niego z przymrużeniem oka i dobrze wytrenowanym cyfrowym zmysłem detektywistycznym.

Źródło