Izrael śledzi twarze w Strefie Gazy
Wybór redakcji Bezpieczeństwo Prawo Technologia

Izrael śledzi twarze w Strefie Gazy

Nowoczesne technologie w służbie bezpieczeństwa, czy wielki brat patrzy na nas coraz wnikliwiej?

W świecie, gdzie każde kliknięcie myszką i każde mrugnięcie okiem może być zarejestrowane i zanalizowane przez jakąś sprytną maszynę, pojawiają się nowe rozwiązania, które potrafią wywołać zarówno zachwyt, jak i dreszcze na plecach. Izrael, kraj znany z innowacyjnego podejścia do technologii, właśnie zrobił kolejny krok w kierunku przyszłości — a przynajmniej taką przyszłość widzą twórcy systemu rozpoznawania twarzy z firmy Corsight. Co ciekawe, to nie kolejna aplikacja do zabawy w zmianę twarzy na zdjęciach z wakacji, a poważne narzędzie monitoringu, które ma być wykorzystywane w Strefie Gazy.

Wiele osób może pomyśleć: „Ach, kolejny dystopijny wynalazek, który sprawi, że poczujemy się jak w reality show bez opcji wylogowania się”. I chociaż jest w tym trochę prawdy, nie można zaprzeczyć, że technologia ta ma swoje zalety. No, przynajmniej z punktu widzenia bezpieczeństwa. Corsight obiecuje bowiem, że ich system jest w stanie rozpoznać twarz w tłumie, w nocy, a nawet gdy osoba jest częściowo zakryta — mówimy tu o poziomie detektywa Sherlocka Holmesa, tylko że bez kapelusza i fajki.

Ale zanim wszyscy fani kryminałów zaczną świętować, warto zastanowić się, jakie to może mieć implikacje. Przecież nie chodzi tylko o to, żeby złapać złoczyńcę z batonikiem w kieszeni, ale o potencjalne naruszenie prywatności na masową skalę. I tutaj zaczyna się moralny dylemat — gdzie jest ta cienka granica między bezpieczeństwem a wolnością?

Nie da się ukryć, że temat jest kontrowersyjny. Z jednej strony, mamy skuteczne narzędzie w walce z przestępczością, które może pomóc w zapobieganiu aktom terroru i przemocy. Z drugiej — wizję świata, w którym „wielki brat” może śledzić każdy nasz krok. A przecież nikt z nas nie chce czuć się jak bohater „Roku 1984” Orwella podczas spaceru po parku.

Co ciekawe, firma Corsight twierdzi, że ich system jest zgodny z przepisami o ochronie danych osobowych, co z pewnością jest małym plasterkiem na wielką ranę dla tych, którzy obawiają się o swoją prywatność. Jednakże, jak to zwykle bywa, diabeł tkwi w szczegółach, a te dopiero zostaną dokładnie przeanalizowane i ocenione.

Źródło