Piątkowe AMA na Reddicie miało być świętem nowej ery sztucznej inteligencji, a wyszło… jak zwykle. Sam Altman, CEO OpenAI, wraz z zespołem GPT-5 odpowiadali na pytania internautów o nowy model i – co ciekawe – o możliwość przywrócenia poprzednika, GPT-4o.
Jednym z kluczowych elementów GPT-5 jest tzw. real-time router – mechanizm, który decyduje, czy odpowiedź powinna być szybka, czy lepiej dać modelowi chwilę „na zastanowienie”. Problem w tym, że tuż po starcie router postanowił… pójść na przerwę. Jak przyznał Altman, awaria sprawiła, że GPT-5 „wydawał się głupszy” niż w rzeczywistości. – „Od dziś będzie mądrzejszy” – obiecał, dodając, że poprawią też przejrzystość w informowaniu, który model odpowiada na pytania.
W AMA padła też obietnica podwojenia limitów dla subskrybentów Plus i – być może – powrotu GPT-4o. „Sprawdzamy, jakie są kompromisy” – napisał Altman.
Microsoft nie czeka
Tymczasem w innym kącie cyfrowego świata Microsoft nie czekał na dalsze wyjaśnienia i od dziś wrzuca GPT-5 w niemal wszystkie swoje produkty. Od Microsoft 365 Copilot, przez GitHub Copilot, aż po Azure AI Foundry – wszędzie zagości nowy model, trenowany na infrastrukturze Azure. Dzięki routerowi wbudowanemu w platformy, użytkownik nie musi zastanawiać się, czy dana odpowiedź wymaga „sprintera” czy „maratończyka” – system sam dobierze najlepszy wariant.
Dla programistów oznacza to m.in. możliwość realizacji dłuższych i bardziej złożonych zadań kodowych, a w Visual Studio Code – rozwijania agentów bez wychodzenia z edytora. Wersje GPT-5 w Azure mają też za sobą rygorystyczne testy Microsoft AI Red Team, które oceniły je jako jedne z najbezpieczniejszych w historii OpenAI pod kątem m.in. generowania złośliwego oprogramowania czy automatyzacji oszustw.
Dla zwykłych użytkowników – szczególnie tych korzystających z darmowego Microsoft Copilot – nowością będzie tryb Smart, który ma dostarczać najlepszych odpowiedzi i bardziej kreatywnych rozwiązań. W skrócie: można testować GPT-5 już dziś na komputerze, w przeglądarce lub w aplikacji mobilnej.
Tak więc z jednej strony mamy nowy silnik, który Microsoft rozsyła po wszystkich swoich produktach niczym aktualizację Windowsa w latach 2000. Z drugiej – społeczność, która wciąż z sentymentem patrzy na poprzednią generację. Historia pokazuje, że w świecie technologii serce często bije w innym tempie niż kod – i chyba właśnie to obserwujemy w przypadku GPT-5.