Googlowy Gemini nie będzie dyskutować o wyborach
Wybór redakcji Prawo

Googlowy Gemini nie będzie dyskutować o wyborach

W świecie, gdzie inteligencja sztuczna coraz śmielej wkracza na scenę polityki, nie jest niespodzianką, że nawet roboty mają swoje zdanie na temat wyborów. Ale co się dzieje, gdy AI zaczyna mieć zbyt wiele do powiedzenia? Google właśnie postanowiło zabrać głos w tej sprawie. W obliczu zbliżających się wyborów, gigant technologiczny podjął decyzję o wprowadzeniu ograniczeń dla swojego AI chatbota o nazwie Gemini.

Czy to oznacza, że sztuczna inteligencja zostanie uciszona w obliczu demokracji? Czy może to krok w kierunku zapewnienia, że nie będziemy świadkami kampanii wyborczych prowadzonych przez algorytmy? Przyjrzyjmy się bliżej, jak Google balansuje na cienkiej linie między wolnością słowa a odpowiedzialnością technologiczną.

Właśnie tak, drodzy czytelnicy. Wygląda na to, że nawet roboty muszą przestrzegać pewnych zasad, szczególnie gdy w grę wchodzą tak delikatne tematy, jak polityka. Google, w swojej nieskończonej mądrości (i prawdopodobnie po konsultacjach z kilkoma prawnikami), postanowiło, że Gemini, ich najnowszy AI chatbot, będzie miał pewne ograniczenia w udzielaniu odpowiedzi dotyczących wyborów. A wszystko to w trosce o nas, użytkowników, abyśmy nie zostali wprowadzeni w błąd przez maszynę, której największym problemem do tej pory było zrozumienie, dlaczego ludzie tak bardzo lubią memy z kotami.

Teraz, zanim zaczniemy obawiać się, że nasze ulubione AI zostanie zamienione w cyfrowego mima, warto zaznaczyć, że ograniczenia nie są aż tak drastyczne. Gemini nadal będzie mógł zabierać głos w sprawach mniej kontrowersyjnych, jak na przykład kwestie pogodowe lub przepisy na ciasteczka. Ale jeśli chodzi o pytania typu „Kto wygra nadchodzące wybory?”, Google postanowiło, że lepiej, aby AI zachowało neutralność. W końcu nie chcemy, aby nasze decyzje wyborcze były kształtowane przez coś, co nie potrafi odróżnić lewicy od prawicy, chyba że mówimy o stronach książki.

Niektórzy mogą zapytać, czy to nie jest przypadkiem cenzura. Czy sztuczna inteligencja nie powinna mieć prawa wyrażać swoich „przekonań”? Odpowiedź jest prosta: AI jeszcze nie ma prawa głosu, więc może poczekać z wyrażaniem opinii politycznych, przynajmniej do czasu, aż nauczy się poprawnie wypełniać kartę do głosowania. A zważywszy na to, jak często AI zaskakuje nas swoimi nietrafionymi odpowiedziami, być może lepiej na razie trzymać je z dala od urn wyborczych.

Podsumowując, Google zdecydowało, że lepiej dmuchać na zimne i nie pozwolić, aby ich AI chatbot zbytnio angażował się w polityczne dyskusje. Czy to oznacza, że Gemini będzie mniej inteligentny? Nie. Po prostu będzie trochę bardziej… apolityczny. W końcu wszyscy wiemy, że prawdziwe emocje polityczne najlepiej wyrażać za pomocą dobrze przemyślanych tweetów, a nie za pośrednictwem chatbota, prawda?

Źródło