Google wrzuca wyższy bieg w swojej strategii sztucznej inteligencji. Firma ogłosiła właśnie dwie ważne nowości: plan Google AI Plus dostępny w 40 kolejnych krajach oraz nowe możliwości dla subskrybentów planów Pro i Ultra.
Google AI Plus – więcej AI za mniej
Google AI Plus, czyli najnowsza subskrypcja AI od giganta z Mountain View, wystartował pierwotnie w Indonezji i – jak to mawia klasyk – „poszedł jak świeże bułeczki”. Teraz firma otwiera dostęp w 40 kolejnych państwach.
Co dostaje użytkownik w pakiecie?
- wyższe limity w generowaniu i edytowaniu obrazów modelem Nano Banana (tak, Google naprawdę tak go ochrzcił – brzmi trochę jak nazwa nowej gumy do żucia z lat 90.),
- więcej możliwości wideo dzięki modelowi Veo 3 Fast, zintegrowanemu z aplikacją Gemini oraz narzędziami Whisk i Flow,
- pełną integrację Gemini z Gmail, Dokumentami Google czy Arkuszami,
- rozszerzone limity w NotebookLM,
- 200 GB w chmurze (Zdjęcia, Dysk, Gmail),
- opcję dzielenia się subskrypcją z pięcioma członkami rodziny.
Innymi słowy – pakiet produktywności, kreatywności i chmury w jednym. I to za cenę bardziej przystępną niż wcześniejsze warianty.
Więcej mocy dla programistów: Gemini CLI i Code Assist
Druga nowość to prezent dla deweloperów. Subskrybenci Google AI Pro i Ultra otrzymują teraz dostęp do Gemini CLI i Gemini Code Assist z podniesionymi limitami zapytań. W praktyce oznacza to więcej czasu na kodowanie z pomocą modeli Gemini 2.5 Pro i Flash, bez konieczności martwienia się o szybkie wyczerpanie „puli”.
Code Assist działa w VS Code i IntelliJ, a Gemini CLI – czyli terminalowe wcielenie Geminiego – Google udostępniło jako open source już w czerwcu. Teraz dodatkowo pojawiają się integracje z Zed i nowe akcje dla GitHuba, które ułatwią życie każdemu, kto pracuje z CI/CD.
Co to wszystko oznacza?
Google najwyraźniej nie zamierza zwalniać. Z jednej strony firma demokratyzuje dostęp do AI (tańsze plany, rodzinne pakiety), a z drugiej – wzmacnia pozycję w środowisku developerów. Trochę jakby chciała powiedzieć: “Masz pomysł? My damy ci narzędzia, a reszta to już twoja bajka.”
I nie da się ukryć – takie ruchy wpisują się w szerszą strategię Google, które chce, żeby Gemini był nie tylko w naszych mailach czy dokumentach, ale i w terminalach, IDE, a nawet filmach.