Gemini nauczył się edytować zdjęcia. Google dorzuca kolejne sztuczki do swojego AI
Grafika Wybór redakcji

Gemini nauczył się edytować zdjęcia. Google dorzuca kolejne sztuczki do swojego AI

Jeszcze kilka miesięcy temu Google zrobił pierwszy krok w kierunku edycji obrazów za pomocą sztucznej inteligencji, oddając w ręce użytkowników narzędzie AI Studio. Reakcje? W większości pozytywne — dlatego firma nie zwalnia tempa. Teraz te same funkcje trafiają do aplikacji Gemini.

Od dziś – a właściwie „stopniowo od dziś” – użytkownicy Gemini mogą modyfikować obrazy stworzone przez AI, ale także zdjęcia wrzucone prosto z telefonu lub komputera. Można zmienić tło, dodać lub podmienić elementy, a nawet sprawdzić, jak wyglądałoby się z różowym irokezem albo blond lokami z lat 80. (bo czemu nie?).

Co ważne – edycja nie ogranicza się do prostego „zrób to za mnie”. Całość odbywa się krok po kroku, bardziej przypominając kreatywną współpracę niż bezduszne klikanie. Użytkownik może zadać pytanie lub polecenie, a odpowiedź zawierać będzie nie tylko tekst, ale też wygenerowane obrazy. Przykład? Można poprosić Gemini o szkic bajki na dobranoc o smokach – wraz z ilustracjami. Idealne do opowiadania dziecku, albo… samemu sobie, przed snem.

Jak zwykle, Google nie zapomina o odpowiedzialności. Wszystkie obrazy tworzone lub edytowane w Gemini zawierają niewidoczny znak wodny SynthID. A aktualnie firma testuje też opcję dodania widocznego znaku wodnego, który jasno da do zrozumienia: „hej, to zrobił komputer”.

Nowa funkcja trafi na urządzenia użytkowników na całym świecie — ponad 45 języków i większość krajów ma ją otrzymać w ciągu najbliższych tygodni. Na liście Polska też się znajdzie, chociaż nie podano jeszcze dokładnych terminów.

Źródło