Czy przerwy na kawę będą monitorowane przez AI?
Etyka Prawo

Czy przerwy na kawę będą monitorowane przez AI?

Nie taki AI straszny, jak go malują? Przyszłość pracy w uścisku sztucznej inteligencji

Witajcie w świecie, gdzie roboty nie tylko zastępują człowieka w linii produkcyjnej, ale i zaczynają podglądać nasze maile, kalendarze, a nawet… emocje. Tak, dobrze przeczytaliście. W erze, gdzie AI staje się nowym szefem, a prywatność wydaje się być pojęciem równie archaicznym co faks, warto zastanowić się, czy to już czas uciekać do lasu i żyć z dala od technologii, czy może jednak da się znaleźć złoty środek.

Ostatnie doniesienia z frontu technologicznego mogą wywołać uśmiech politowania lub gęsią skórkę – zależnie od tego, na ile jesteście przywiązani do waszych biurek. Okazuje się bowiem, że AI, które miało być narzędziem wspomagającym pracę, zaczyna przejmować rolę wielkiego brata. I nie, nie mówimy tu o sympatycznym braciszku, który pożyczy wam swoją konsolę do gier. Raczej o tym, który czyta wasze dzienniki i donosi rodzicom o każdej wpadce.

W najnowszym artykule na łamach The Guardian pojawia się temat zwolnień pracowników i zwiększonej kontroli nad tym, co robimy w pracy. A wszystko to pod czujnym okiem sztucznej inteligencji, która nie tylko analizuje naszą efektywność, ale również potrafi ocenić, czy przypadkiem nie jesteśmy na skraju wypalenia zawodowego. Cóż, wygląda na to, że AI zna nas lepiej niż własna matka, a przynajmniej tak chciałby nasz pracodawca.

Z jednej strony, można by rzec: „Hej, to świetnie, że ktoś dba o nasze zdrowie psychiczne!”. Z drugiej zaś, rodzi się pytanie o granice prywatności i etykę takiego nadzoru. Czy wkraczamy w erę, gdzie każde kliknięcie myszką będzie oceniane i analizowane? Czy nasze przerwy na kawę będą monitorowane przez algorytmy, które zdecydują, czy zasługujemy na awans, czy raczej na naganę?

Przyznajmy szczerze – brzmi to trochę jak scenariusz do kolejnej dystopijnej powieści. Ale zanim zaczniemy pakować plecaki i szukać w sklepach konserw, może warto zastanowić się, czy technologia nie może być jednak naszym sprzymierzeńcem. W końcu, jak mawiał ktoś mądry (a może to był po prostu internet), jeśli nie możesz ich pokonać – dołącz do nich!

Więc zamiast walczyć z AI, może warto nauczyć się z nim współpracować? Wykorzystać jego potencjał do usprawnienia pracy, ale też postawić jasne granice, za którymi zaczyna się nasza prywatna przestrzeń. Bo choć sztuczna inteligencja może i jest bystra, to przecież nie zna się na żartach. A przynajmniej na razie – bo kto wie, co przyniesie przyszłość?

Źródło