Czy AI zawładnie salą sądową?
Etyka Prawo

Czy AI zawładnie salą sądową?

Czy można oszukać system sądowy za pomocą sztucznej inteligencji? Odpowiedź może Was zaskoczyć!

W dzisiejszym świecie technologia rozwija się w zawrotnym tempie, a sztuczna inteligencja zdaje się być naszym nowym, wszechwiedzącym kolegą. Niedawno w Kanadzie doszło do sytuacji, która mogłaby być scenariuszem na kolejny odcinek „Black Mirror”. Pewien prawnik zdecydował się na eksperyment, który wprawił w osłupienie nie tylko jego kolegów po fachu, ale i sędziów. Wyobraźcie sobie, że AI zostało wykorzystane do stworzenia całej serii fikcyjnych spraw sądowych. Tak, dobrze czytacie – sztuczna inteligencja jako autor fan fiction w prawdziwym sądzie!

Przypomina to trochę grę w „co by było, gdyby”, ale zamiast wyimaginowanych postaci mamy prawdziwe paragrafy i artykuły prawne. Sędziowie musieli zmierzyć się z wyzwaniami, które nawet w ich najśmielszych snach nie pojawiały się jako możliwe scenariusze. Z jednej strony mamy tutaj kreatywność godną podziwu, z drugiej – poważne pytanie o granice etyki zawodowej.

Co ciekawe, cała sytuacja wywołała lawinę dyskusji na temat roli AI w przyszłości prawa. Czy maszyny będą nas reprezentować przed sądem? Czy będą pisać za nas pozwy? A może w końcu zastąpią prawników, oferując usługi w cenach, przy których nawet najtańsza kancelaria wyda się luksusem? To pytania, które jeszcze niedawno byłyby uznane za absurdalne. Dzisiaj jednak, patrząc na to, co wydarzyło się w Kanadzie, zaczynamy się zastanawiać, czy to już czas, aby AI zrobiło aplikację adwokacką.

Na razie jednak, zanim AI zacznie zdobywać prawne doktoraty, warto zastanowić się nad konsekwencjami takich eksperymentów. O ile pomysł może brzmieć zabawnie, o tyle konsekwencje mogą być mniej śmieszne, zwłaszcza gdy zaczniemy myśleć o możliwościach manipulacji i oszustw.

Wracając do naszego prawnika-eksperymentatora, prawo kanadyjskie stanęło przed nie lada wyzwaniem. Jak rozróżnić prawdziwe sprawy od tych wygenerowanych przez AI? Czy to początek nowej ery w fałszowaniu dokumentów? Czy nasze prawne systemy są gotowe na takie wyzwania? To pytania, które na razie pozostają bez odpowiedzi.

Na szczęście, na chwilę obecną, wydaje się, że ludzka intuicja i zdrowy rozsądek wciąż mają przewagę nad algorytmami. Ale kto wie, co przyniesie przyszłość? Może już niedługo zamiast tradycyjnego „Proszę powiedzieć prawdę, całą prawdę i tylko prawdę” usłyszymy w sądzie „Proszę zaprogramować prawdę, całą prawdę i tylko prawdę”.

Na koniec warto dodać, że nasz prawnik z Kanady został postawiony w stan oskarżenia za nadużycie technologii. Wygląda na to, że nawet w erze cyfrowej, niektóre granice wciąż pozostają nienaruszalne. A sztuczna inteligencja? Cóż, ta na razie pozostaje w roli narzędzia – choć kto wie, może już niedługo zobaczymy ją w roli głównej na sali sądowej.

Oczywiście, cała historia ma też drugie dno – pokazuje, jak ważne jest odpowiednie regulowanie nowych technologii i zapewnienie, że nie zostaną wykorzystane na naszą niekorzyść. W końcu, jak mawiał ktoś mądry, z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność – a AI z pewnością jest mocą, z którą należy obchodzić się ostrożnie.

Źródło