Edukacja Technologia

Cyfrowi pomocnicy czy zagrożenie? Ekspert z Doliny Krzemowej o przyszłości AI

Kiedy sztuczna inteligencja staje się tematem rozmów, nikt nie spodziewa się, że będzie to lekki obiad przy niedzielnym stole. A jednak, tu jesteśmy – w świecie, gdzie algorytmy mogą już nie tylko polecić nam piosenkę czy film, ale również przewidywać nasze zachowania, a nawet decydować o naszym losie w pracy. Czy powinniśmy przygotować się na cyfrową apokalipsę czy może raczej na nową erę współpracy z naszymi „cyfrowymi pomocnikami”?

Oto pytanie, które nie daje spokoju wielu ekspertom z Doliny Krzemowej. W najnowszej publikacji, która szturmem wdarła się na listy bestsellerów, jeden z nich dzieli się swoimi spostrzeżeniami, ostrzegając nas przed nadchodzącą falą algorytmicznych zmian, jednocześnie przyznając, że bez nich nasza cywilizacja nie mogłaby się już obejść. Jakie są więc granice zaufania do sztucznej inteligencji i czy faktycznie powinniśmy przywitać naszych „cyfrowych sługusów” z otwartymi ramionami?

Ah, algorytmy… te małe cyfrowe stworki, które potrafią zarówno ułatwić nam życie, jak i sprawić, że nasze włosy staną dęba w frustracji. W najnowszym wywiadzie dla „The Guardian”, pewien insider z Doliny Krzemowej, który z oczywistych względów chce pozostać anonimowy (pewnie boi się, że algorytmy się na niego obrażą), podzielił się swoimi przemyśleniami na temat naszych nowych cyfrowych kompanów. I choć jego zdanie jest tak zróżnicowane jak playlista na Spotify stworzona przez AI, to jedno jest pewne – ignorować tego tematu nie możemy.

Co ciekawe, nasz tajemniczy ekspert nie jest kolejnym technologicznym luddytą, który chce powrotu do ery maszyn parowych. Wręcz przeciwnie, przyznaje, że algorytmy i AI mają swoje miejsce w nowoczesnym świecie, tak samo jak avocado na toście czy emoji w każdej wiadomości tekstowej. Ale, i tu pojawia się wielkie „ale”, wskazuje on na ryzyko, które niesie ze sobą nadmierne poleganie na tych cyfrowych pomocnikach. Porusza kwestię etyki, prywatności i potencjalnych zagrożeń, które mogą wynikać z niekontrolowanego rozwoju AI. Przyznaje, że choć algorytmy mogą wydawać się nieszkodliwe, to w rzeczywistości mają potencjał do bycia manipulowanymi i wykorzystywanymi w mniej niewinne sposoby.

W artykule „The Guardian” nasz insider przyrównuje algorytmy do „Pandory w świecie technologii”, które raz wypuszczone z pudełka, mogą przynieść zarówno dobro, jak i zło. Zabawne jest to, że nawet on sam przyznaje, iż bez tych wszystkich narzędzi, jego życie byłoby znacznie trudniejsze. To trochę tak, jakby narzekać na kalorie w czekoladzie, jednocześnie nie mogąc przestać jej jeść.

Ale zanim zaczniemy panikować i wzywać na pomoc Terminatora, warto zauważyć, że nasz ekspert nie jest całkowitym pesymistą. Podkreśla, że odpowiednio regulowane i kontrolowane algorytmy mogą być nieocenionym narzędziem w rękach ludzkości. Może więc zamiast obawiać się naszych „cyfrowych sługusów”, powinniśmy nauczyć się z nimi współpracować? Przecież nawet najlepsze narzędzie w rękach nieodpowiedniej osoby może stać się bronią, a w rękach rzemieślnika – dziełem sztuki.

Na koniec warto zastanowić się nad jednym – czy algorytmy faktycznie są takie złe, czy to my, ludzie, nie potrafimy jeszcze odpowiednio z nich korzystać? Może zamiast bać się sztucznej inteligencji, powinniśmy po prostu lepiej zrozumieć, jak ona działa i jak możemy ją wykorzystać na naszą korzyść… przy okazji nie zapominając o zdrowym rozsądku i etycznych zasadach. W końcu, jak mówi nasz insider, „w świecie algorytmów, największym wyzwaniem jest pozostanie człowiekiem”. I to jest przemyślenie, które zasługuje na lajka, nawet jeśli zostanie przyznany przez algorytm.

Źródło

Wyjście z wersji mobilnej