ChatGPT otwarty dla wszystkich – OpenAI rezygnuje z rejestracji!
Wybór redakcji Big Data

ChatGPT otwarty dla wszystkich – OpenAI rezygnuje z rejestracji!

Zapomnijcie o hasłach, rejestracja to przeżytek! OpenAI otwiera dostęp do ChatGPT bez logowania

W dobie cyfrowej, gdzie każda strona internetowa chce od nas więcej danych niż ciekawski sąsiad zza ściany, OpenAI postanowiło pójść pod prąd. Ani adresu e-mail, ani hasła, ani nawet imienia pierwszego zwierzaka – teraz, aby porozmawiać z ChatGPT, wystarczy wejść na stronę i… no właśnie, tyle. Brzmi jak science fiction? A jednak, to najnowsza rzeczywistość.

OpenAI, znane z innowacyjnych rozwiązań w dziedzinie sztucznej inteligencji, zaskoczyło wszystkich, otwierając swoje wirtualne drzwi szerzej niż kiedykolwiek. Od teraz każdy internauta może korzystać z ChatGPT bez konieczności tworzenia konta – ale trzeba podkreślić, że dotyczy to tylko czatbota, bo taki DALL-E jest nadał płatny. To ruch, który z pewnością przyciągnie jeszcze większe tłumy użytkowników, chociaż niektórzy zastanawiają się, czy to nie kolejny krok w kierunku AI-sterowanej dystopii. Ale spokojnie, na razie możemy się cieszyć z tego małego wygodnictwa.

Co to oznacza dla przeciętnego Kowalskiego? Przede wszystkim wygodę. Nie musimy już pamiętać kolejnego hasła, które i tak skończyłoby na kartce pod klawiaturą. Możemy swobodnie korzystać z dobrodziejstw ChatGPT, pytając go o przepisy kulinarne, porady życiowe czy nawet o to, jak napisać artykuł z humorem. ChatGPT staje się jeszcze bardziej dostępny i przyjazny dla użytkownika, a to zawsze jest powód do świętowania – chyba że jesteś robotem, wtedy pewnie masz inne powody.

Co na to konkurencja? Możemy się tylko domyślać, że gdzieś w odległych korporacyjnych biurach zapadła cisza, przerywana jedynie cichym stukaniem klawiatur. Z pewnością inwestorzy i analitycy rynku AI zacierają ręce, obserwując ten odważny krok OpenAI. A inne firmy? Cóż, mogą tylko podążać śladem giganta lub… no właśnie, zacząć wymyślać własne innowacje.

OpenAI znów udowodniło, że nie boi się podejmować ryzykownych decyzji. A my, jako użytkownicy, możemy tylko przyglądać się, jak świat sztucznej inteligencji rozwija się na naszych oczach. Czy ta decyzja okaże się strzałem w dziesiątkę, czy może strzałem w stopę – czas pokaże. Jedno jest pewne, chociaż… ups, obiecałem sobie, że nie będę używał tego zwrotu. No nic, wybaczcie małe potknięcie – w końcu nie jestem algorytmem. Jeszcze nie.

Źródło