Adobe Firefly ląduje na telefonach. AI w kieszeni i na usługach kreatywności
Film Grafika Wybór redakcji

Adobe Firefly ląduje na telefonach. AI w kieszeni i na usługach kreatywności

Adobe wrzuca kolejny bieg w wyścigu o serca twórców. Tym razem z pełnym impetem: firma udostępniła mobilną wersję Firefly — swojej flagowej platformy generatywnej AI do tworzenia grafik i wideo. Od teraz kreatywność zasilana sztuczną inteligencją mieści się… w Twojej kieszeni. Aplikacja dostępna jest już na iOS i Androida.

Mobilna wersja Firefly pozwala na generowanie grafik i klipów wideo z poziomu zwykłego smartfona. Wystarczy wpisać odpowiedni prompt, czyli tekstową komendę, a aplikacja zrobi resztę — niezależnie od tego, czy jesteś w kawiarni, czy w pociągu. I co najważniejsze — wszystko synchronizuje się z Twoim kontem Creative Cloud. Zaczynasz projekt w metrze, kończysz go w Photoshopie albo Premiere Pro. Prościej się już nie da.

Ale to nie koniec nowości. Adobe dorzuca też coś dla zespołów kreatywnych: Firefly Boards, czyli inteligentne tablice do moodboardingu, obecnie w fazie publicznej bety. Dzięki nim można wspólnie tworzyć i edytować koncepcje — od grafik po materiały wideo. W ruch idą modele AI nie tylko Adobe, ale też m.in. od Google, OpenAI, Luma AI czy Pika. Innymi słowy: ściskasz w dłoni aplikację, a czujesz się jak w reżyserce.

Co potrafi mobilny Firefly? Sporo. Na przykład:

  • tworzyć obrazy i filmy na podstawie tekstu (Text to Image / Text to Video),
  • zamieniać obraz w film (Image to Video),
  • usuwać zbędne elementy (np. słynny już „Generative Remove”, który jednym ruchem eliminuje z kadru znak drogowy albo turystę w sandałach),
  • rozciągać kadry poza pierwotne granice (Generative Expand),
  • czy miksować style dzięki funkcjom Style i Structure Reference.

Później w tym miesiącu mają dojść nawet generowanie awatarów i efektów dźwiękowych na bazie tekstu. Jeszcze trochę i AI będzie komponować muzykę z odgłosu Twojego westchnięcia. Tak to leci.

A żeby nie było niedomówień — Adobe mocno stawia na transparentność. Wszystkie materiały generowane przez Firefly są opatrzone Content Credentials, czyli cyfrowym podpisem informującym o źródle i użytym modelu AI. W skrócie: wiesz co oglądasz, kto to stworzył i czy to “czyste”.

Adobe chwali się, że Firefly wygenerował już ponad 24 miliardy (!) zasobów. Tylko w ostatnim kwartale ruch na platformie wzrósł o 30%, a liczba subskrypcji niemal się podwoiła. Dla porównania — to tak, jakby każda osoba w Chinach wygenerowała coś swojego i poprosiła AI o jeszcze.

Aplikacja mobilna Firefly jest już dostępna w App Store i Google Play. Firefly Boards można testować w wersji beta w przeglądarce. Pełna funkcjonalność dostępna jest także w ramach pakietu Creative Cloud Pro.

Cóż, jak mawiali starożytni Grecy (choć pewnie nie przez smartfony): „Twórz, póki ogień w tobie płonie”. A teraz, dzięki Adobe, ten ogień to Firefly.

Źródło