Adobe nie zwalnia tempa w erze generatywnego boomu. Firma z San Jose właśnie ogłosiła globalną premierę narzędzia Adobe LLM Optimizer – aplikacji dla biznesu, która ma pomóc markom odnaleźć się w świecie, gdzie konsumenci coraz częściej pytają nie Google’a, a… chatboty.
Nowe narzędzie ma jeden główny cel: Generative Engine Optimization (GEO), czyli coś w rodzaju SEO dla modeli językowych. LLM Optimizer pozwoli firmom śledzić ruch z AI, mierzyć widoczność marki w odpowiedziach chatbotów i przeglądarek zasilanych generatywną sztuczną inteligencją, a także wdrażać rekomendacje zwiększające „cytowalność” ich treści. Innymi słowy – dowiesz się, czy twój produkt jest widoczny dla sztucznej inteligencji i co zrobić, żeby był bardziej.
„Optymalizacja pod generatywne silniki stała się tematem rozmów w zarządach. Kto zacznie wcześniej, ten wygra w świecie AI” – mówi Loni Stark, wiceprezes Adobe Experience Cloud.
Nie bez powodu. Według danych Adobe z września 2025 r. ruch z generatywnych źródeł (czyli np. z ChatGPT, Perplexity czy Gemini) na amerykańskich stronach detalicznych wzrosł aż o 1100% rok do roku. Co więcej, użytkownicy pochodzący z takich źródeł spędzają na stronach więcej czasu i częściej kupują niż ci z klasycznych kanałów – SEO, reklam czy mediów społecznościowych. Krótko mówiąc: AI stało się nową wyszukiwarką.
Co potrafi LLM Optimizer?
Adobe obiecuje, że nowe narzędzie pozwoli m.in.:
- Mierzyć ruch i cytowania – LLM Optimizer zidentyfikuje, które treści firmowe pojawiają się w odpowiedziach AI, a które znikają w mroku algorytmów.
- Poprawiać widoczność treści i kodu – aplikacja wskaże luki (np. brakujące metadane lub sekcje niewidoczne dla modeli językowych) i zaproponuje konkretne poprawki. Wersja testowa wykazała, że aż 80% firm miało poważne braki w dostępności treści dla LLM-ów.
- Łączyć widoczność z wynikami biznesowymi – dzięki raportom można sprawdzić, jak ekspozycja marki w odpowiedziach AI przekłada się na sprzedaż czy zaangażowanie użytkowników.
LLM Optimizer działa jako samodzielna aplikacja, ale też integruje się z Adobe Experience Manager Sites. Wspiera też nowe branżowe standardy, jak Agent-to-Agent (A2A) i Model Context Protocol (MCP) – czyli język, którym rozmawiają ze sobą różne systemy AI.
Żeby pokazać, jak to działa, Adobe wypuściło też darmowe rozszerzenie do Chrome’a: „Is Your Webpage Citable?”. Klikasz, a dodatek pokazuje, co modele językowe faktycznie widzą na stronie – a czego nie. To trochę jak rentgen SEO, tylko dla chatbotów.
Adobe testuje na własnej skórze
Firma już wykorzystuje LLM Optimizer, by poprawić widoczność swoich produktów. Efekt? Dla Firefly liczba cytowań wzrosła pięciokrotnie w tydzień, a dla Adobe Acrobat – aż o 200% w porównaniu z konkurencją.

