OpenAI otwiera kasę dla dobra wspólnego. 50 mln dolarów dla organizacji non-profit
Edukacja Wybór redakcji

OpenAI otwiera kasę dla dobra wspólnego. 50 mln dolarów dla organizacji non-profit

OpenAI – firma, która zwykle kojarzy nam się z kodem, modelami językowymi i dyskusją o przyszłości sztucznej inteligencji – postanowiła teraz sięgnąć trochę głębiej do kieszeni. I to nie na rozwój kolejnego algorytmu, a na coś bardziej przyziemnego: wsparcie organizacji non-profit. W lipcu 2025 r. ogłoszono stworzenie funduszu o wartości 50 mln dolarów, który ma pomóc tym, którzy już dziś na pierwszej linii frontu walczą o dobro wspólne.

Nie jest to jednak ruch wyssany z palca ani PR-owa zagrywka. OpenAI od dawna prowadzi rozmowy z ludźmi z różnych środowisk – od nauczycieli po działaczy społecznych. Głosów było sporo: ponad 100 organizacji i 500 osób, reprezentujących łącznie 7 milionów Amerykanów. Efekt? Fundusz nazwany People-First AI Fund, czyli w wolnym tłumaczeniu: sztuczna inteligencja ma służyć ludziom, a nie odwrotnie.

Granty już dostępne

Firma właśnie otworzyła pierwszą turę naboru. Wnioski można składać do 8 października 2025 r., do godziny 23:00 czasu PT, a pierwsze środki popłyną jeszcze przed końcem roku. Co ważne: pieniądze będą przyznawane bez sztywnych ograniczeń – OpenAI stawia na zaufanie wobec doświadczenia organizacji społecznych.

Nie trzeba też być „AI ninja”, żeby się zgłosić. Fundusz otwarty jest dla wszystkich amerykańskich organizacji non-profit z ważnym statusem 501(c)(3), działających lokalnie, z budżetem operacyjnym pomiędzy 0,5 a 10 mln dolarów.

Co finansuje OpenAI?

Fundusz skupia się na trzech obszarach:

  1. AI literacy & public understanding – czyli edukacja i oswajanie społeczności z AI. OpenAI chce wspierać programy szkoleniowe, warsztaty, a nawet projekty artystyczne, które uczynią rozmowy o AI bardziej ludzkimi i zrozumiałymi. W końcu czasem łatwiej przyswoić nową technologię od lokalnego mentora niż z nudnego PDF-a.
  2. Community innovation – tutaj priorytetem są pomysły rodzące się „na dole”, w bibliotekach, szkołach, klinikach czy centrach społecznych. Chodzi o to, żeby AI nie była narzucana odgórnie, ale współtworzona z mieszkańcami. W skrócie: mniej „Silicon Valley wie lepiej”, więcej „posłuchajmy ludzi”.
  3. Economic opportunity – czyli wspieranie pracy i lokalnych biznesów. OpenAI podkreśla, że priorytetem są inicjatywy, które uzupełniają ludzką pracę, a nie ją zastępują. W grę wchodzą np. projekty wspierające młodych na rynku pracy, narzędzia dla opiekunów czy modele biznesowe oparte na współdzielonej wartości – takie jak spółdzielnie.

Dlaczego to ważne?

Można powiedzieć, że OpenAI chce trochę „przerzucić piłkę” i dać społecznościom możliwość decydowania, jak AI ma wyglądać w ich życiu. Zamiast narzucać rozwiązania, firma deklaruje: „budujmy razem”. Brzmi to nieco idealistycznie, ale historia zna już przykłady, gdy technologie rozwijane bez społecznego udziału kończyły… delikatnie mówiąc, średnio (vide: pierwsze lata mediów społecznościowych).

Pierwsze efekty poznamy pod koniec roku, kiedy granty trafią do wybranych organizacji. Jedno jest pewne – dla wielu lokalnych inicjatyw 50 mln dolarów może oznaczać różnicę między ambitnym planem w segregatorze a realną zmianą w społeczności.

Źródło