Sztuczna inteligencja wkracza na kolejny front. Tym razem Elon Musk i jego startup xAI biorą na cel Telegram — jedną z największych aplikacji komunikacyjnych na świecie. Jak donosi Reuters, xAI zapłaci aż 300 milionów dolarów, by wprowadzić swojego chatbota Grok do ponad miliarda użytkowników aplikacji. Cel? Nie tylko większy zasięg, ale też coś znacznie bardziej cennego: dane.
Zgodnie z warunkami rocznej umowy, Telegram otrzyma połowę przychodów z subskrypcji Groka wykupionych bezpośrednio w aplikacji. O transakcji poinformował założyciel Telegrama, Pavel Durov, we wpisie na platformie X (czyli dawnym Twitterze). Wspomniał, że płatność ma być rozliczona zarówno gotówką, jak i akcjami.
Jednocześnie Durov zapewnia, że prywatność użytkowników nie zostanie naruszona. Grok ma mieć dostęp tylko do danych, które użytkownicy świadomie mu przekażą w ramach bezpośrednich interakcji.
Musk: „Jeszcze nic nie podpisaliśmy”
Jak to zwykle bywa z Muskiem, historia ma dodatkowy wątek. W odpowiedzi na wpis Durova, miliarder stwierdził, że formalna umowa jeszcze nie została podpisana. Durov odpowiedział, że obie strony „dogadały się co do zasad”, ale papierów faktycznie jeszcze brak. Można więc powiedzieć, że to taki biznesowy „uścisk dłoni”, ale bez pieczątki.
Mimo tego, potencjał porozumienia jest ogromny. xAI — które wcześniej wchłonęło platformę X — może zyskać dostęp do nowych danych, tak potrzebnych do szkolenia modeli sztucznej inteligencji. W czasach gdy otwarte źródła są niemal „wymiecione”, firmy takie jak Meta czy OpenAI coraz częściej sięgają po dane z publicznych interakcji użytkowników.
Dla porównania: platforma X już teraz wykorzystuje publiczne posty do trenowania swoich modeli AI — co zresztą budzi niemałe kontrowersje. W przypadku Telegrama nadal nie wiadomo, czy dane będą wykorzystywane w podobny sposób.
Europa mówi: „Dziękujemy, postoję”
I choć Grok właśnie szykuje się do podboju Telegrama, w Europie jego wizerunek przypomina bardziej kiepską reklamę leków w telewizji: dużo obietnic, ale też długa lista skutków ubocznych. Z raportu firmy Netskope, zajmującej się cyberbezpieczeństwem, wynika, że już 25% organizacji w Europie zablokowało dostęp do Groka. Powody? Obawy o prywatność, ochronę danych oraz — klasyka gatunku — szerzenie dezinformacji.
Co ciekawe, Grok trafił na czarną listę znacznie częściej niż konkurencyjne chatboty. ChatGPT został zablokowany przez 9,8% firm, a Gemini od Google przez 9,2%. Wygląda na to, że Grok jeszcze musi odrobić lekcje z zaufania.
300 milionów i co dalej?
Na razie nie wiadomo, jak dokładnie wyglądać będzie integracja Groka z Telegramem, ani jak duże będą przychody z subskrypcji. Wiadomo natomiast, że xAI mocno inwestuje — w infrastrukturę AI, usługi finansowe, a teraz także w kanały komunikacji.
Anegdota z przeszłości? Gdy IBM w 1956 roku zaprezentował pierwszy komputer z funkcją „uczenia się”, ważył on tyle co samochód i rozwiązywał problemy z prędkością ospałego żółwia. Dziś sztuczna inteligencja zagnieżdża się w naszych kieszeniach, telefonach i… komunikatorach. Świat się zmienia, a Elon Musk ewidentnie nie zamierza zostać z tyłu peletonu — nawet jeśli część Europy rzuca mu pod nogi kłody.