W najnowszym rozwoju wydarzeń, OpenAI wspierane przez Microsoft podjęło decyzję o deaktywacji kont ChatGPT, które były wykorzystywane przez irańską grupę do prób wpływania na amerykańskie wybory prezydenckie oraz inne gorące tematy debat.
W świecie technologii i polityki znowu robi się gorąco! Tym razem na celowniku znalazła się grupa o kryptonimie Storm-2035, która postanowiła użyć ChatGPT do generowania fałszywych artykułów i komentarzy w mediach społecznościowych. Celem? Oczywiście wpływanie na wyniki wyborów prezydenckich w USA oraz kształtowanie opinii publicznej na tematy takie jak konflikt w Gazie czy obecność Izraela na Igrzyskach Olimpijskich. Microsoft i OpenAI szybko zareagowali, deaktywując konta używane przez tę grupę.
Microsoft w swoim komunikacie z tego miesiąca ostrzegł, że Storm-2035 prowadziła również cztery strony internetowe udające portale informacyjne, które aktywnie angażowały amerykańskie grupy wyborcze z obu stron spektrum politycznego. To pokazuje, że kreatywność w manipulowaniu opinią publiczną nie zna granic, ale na szczęście są też ci, którzy stoją na straży cyfrowego porządku.
W odpowiedzi na te działania, Meta również podjęła kroki, deaktywując jedno konto na Instagramie, które było powiązane z kampanią irańską z 2021 roku celującą w użytkowników w Szkocji. Co ciekawe, posty i artykuły generowane przez ChatGPT zdobyły niewielkie lub żadne zainteresowanie w mediach społecznościowych. Jak zauważył Ben Nimmo, główny śledczy z zespołu OpenAI, jest duża różnica między próbą wpływania na internet a faktycznym osiągnięciem wpływu poprzez dotarcie do realnej publiczności.
Nie można jednak zapomnieć o innych próbach wykorzystania usług OpenAI przez złośliwe grupy związane z Chinami, Iranem, Koreą Północną i Rosją, które miały miejsce w maju. Te grupy próbowały wykorzystać OpenAI do zadań technicznych, takich jak przeszukiwanie informacji open-source, tłumaczenie tekstów, znajdowanie błędów w kodzie i prowadzenie podstawowych zadań programistycznych.
W tym samym ostrzeżeniu, w którym opisano działania Storm-2035, Microsoft ujawnił również, że irańska grupa związana z Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej wysłała w czerwcu e-mail z atakiem typu spear-phishing do „wysoko postawionego oficjela” z kampanii prezydenckiej, korzystając z skompromitowanego konta e-mail byłego starszego doradcy. Kampania Donalda Trumpa później potwierdziła, że została zhakowana przez tę grupę, co zostało zgłoszone przez serwis Politico po otrzymaniu wewnętrznych dokumentów z kampanii.
Co z tego wynika dla przeciętnego użytkownika internetu? Przede wszystkim, że w erze cyfrowej, nasza uwaga i dane są cenniejsze niż kiedykolwiek, a walka o wpływy toczy się nie tylko na ulicach miast, ale i w wirtualnej przestrzeni. A jeśli myślicie, że to już wszystko, to dodam tylko, że to dopiero początek cyfrowej szachownicy, na której rozgrywają się te globalne partie!