Twoje posty na FB trenują AI: Meta ogłasza kontrowersyjny plan wykorzystania danych
Business Etyka Internet Prawo

Twoje posty na FB trenują AI: Meta ogłasza kontrowersyjny plan wykorzystania danych

W najnowszym ruchu, który może wywołać równie dużo entuzjazmu, co kontrowersji, Meta ogłasza plany wykorzystania treści publikowanych przez europejskich użytkowników do trenowania swoich modeli AI.

W erze, gdzie każdy Twój post może zostać przekształcony w naukę dla sztucznej inteligencji, Meta postanowiła nie pozostać w tyle. Firma ogłosiła, że treści publikowane przez Europejczyków na platformach takich jak Facebook czy Instagram będą używane do szkolenia ich modeli Llama AI. Czy to oznacza, że każdy Twój selfie i każdy złośliwy komentarz pod postem znajomego będzie miał swój udział w edukacji AI? Dokładnie tak!

Meta, w swoim blogu, tłumaczy, że bez dostępu do tych publicznych danych, ich narzędzia AI nie będą w stanie poprawnie rozumieć języków regionalnych, kultur czy aktualnie panujących trendów. Brzmi logicznie, prawda? Jednak nie wszystko jest tak różowe, jakby się wydawało, biorąc pod uwagę surowe europejskie przepisy dotyczące ochrony danych osobowych.

Co ciekawe, Meta zauważa, że firmy takie jak OpenAI czy Google już to robią, więc… czemu my nie? No cóż, być może dlatego, że przepisy GDPR są nieco bardziej skomplikowane niż zwykłe „bo inni też to robią”. Dyskusje na temat tego, czy działania Meta naruszają te przepisy, trwają, ale zmienione warunki usługi wejdą w życie 26 czerwca 2024 roku w Europie.

Grupa adwokacka ds. prywatności, NOYB (None of Your Business), nie pozostaje obojętna na te zmiany i złożyła skargi w 11 krajach europejskich, domagając się natychmiastowego zablokowania tej zmiany. Założyciel NOYB, Max Schrems, nie przebiera w słowach, mówiąc, że Meta „może używać danych z dowolnego źródła do dowolnego celu i udostępniać je dowolnej osobie na świecie”, co jest jawnym naruszeniem zasad RODO.

Meta zapewnia, że nie używa prywatnych wiadomości wymienianych między przyjaciółmi i rodziną do trenowania swoich systemów AI. Jednak co z resztą danych? Wygląda na to, że wszystko inne jest „wolne do strzału”, chyba że użytkownicy europejscy wyraźnie się na to nie zgodzą. Jeśli Meta zdecyduje się pójść do przodu z tym planem, nawet stare, zapomniane konta na Facebooku i Instagramie mogą zostać dodane do stosu danych trenujących AI.

Wszystko to rodzi pytanie: czy w erze cyfrowej nasza prywatność jest tylko iluzją, czy może jednak mamy realny wpływ na to, jak wykorzystywane są nasze dane? W każdym razie, przynajmniej Europejczycy otrzymują formularz wyboru, co jest luksusem, którego nie mają użytkownicy z innych krajów.

Meta może twierdzić, że to wszystko w imię postępu technologicznego, ale czy naprawdę jesteśmy gotowi na taką cenę za rozwój AI? Czas pokaże, jak ta cyfrowa gra o tron się rozwinie.

Źródło