4:2:2 i RTX – duet, który zmienia zasady gry w świecie wideo
Film Wybór redakcji

4:2:2 i RTX – duet, który zmienia zasady gry w świecie wideo

Jeszcze do niedawna 4:2:2 kojarzyło się głównie z kamerami, które można było spotkać raczej na profesjonalnym planie filmowym niż na półce w sklepie RTV. Ale czasy się zmieniają. Dziś kamery zdolne do rejestrowania dwa razy więcej informacji o kolorze w porównaniu do standardowego 4:2:0 stają się coraz bardziej dostępne. A to dopiero początek – bo razem z nimi rozkwita też generatywna sztuczna inteligencja do wideo. I tutaj wchodzi NVIDIA, cała na czarno (czy raczej: z Blackwellem na pokładzie).

Kamery 4:2:2 – z planu filmowego na YouTube’a

Nowa fala kamer zgodnych z 4:2:2 i 10-bitowym zapisem obrazu zalewa rynek. Jeszcze parę lat temu były zbyt drogie dla większości twórców, dziś można je znaleźć za mniej niż 3000 złotych. Czyli w cenie dobrego smartfona. W zamian dostajemy nagrania, które mają dwa razy więcej informacji o kolorze niż standardowe nagrania 4:2:0, a pliki są tylko o 30% większe. Taki deal to rzadkość.

Jedyny problem? Więcej danych to więcej mocy potrzebnej do przetworzenia obrazu. W praktyce oznaczało to często przycinające się podglądy, potrzebę tworzenia tzw. proxy i… sporo frustracji.

RTX 50 rozwiązuje problem po cichu (ale szybko)

GeForce RTX 50 Series oraz profesjonalne RTX PRO Blackwell wprowadzają sprzętową obsługę kodowania i dekodowania wideo w 4:2:2. I robią to z rozmachem. Dekodowanie do 8K przy 75 klatkach na sekundę, 10-krotne przyspieszenie kodowania – to już nie jest ewolucja, tylko przeskok.

Dzięki temu edytorzy wideo mogą zapomnieć o proxy i cieszyć się płynnym montażem. Aplikacje takie jak DaVinci Resolve, CapCut czy Filmora obsługują sprzętową akcelerację 4:2:2 od NVIDII. Adobe Premiere Pro na razie wspiera tylko dekodowanie, ale lepsze to niż nic.

Po co to wszystko? Bo kolory mają znaczenie

4:2:2 pozwala uzyskać znacznie dokładniejsze odwzorowanie kolorów niż popularne 4:2:0. To szczególnie ważne przy korekcji barw czy wycinaniu obiektów z tła – lepsze kolory to lepsze efekty. Mówiąc kolokwialnie: jak się coś wycina, to nie wygląda jak zrobione w Paincie.

Dodajmy do tego możliwość wyraźniejszego tekstu w wideo, lepszych krawędzi przy kluczowaniu i mniejsze pliki bez zauważalnej utraty jakości – i mamy przepis na sukces.

Sztuczna inteligencja, która robi magię z montażem

To jeszcze nie koniec rewolucji. Generatywna AI do wideo potrafi dziś przedłużać klipy, dorabiać brakujące fragmenty, zmieniać styl ujęć i nakładać efekty specjalne, które kiedyś wymagały zespołu grafików.

Modele takie jak WAN czy LTX Video generują coraz lepsze efekty, szybciej i dokładniej. Dzięki kartom RTX Blackwell można je uruchamiać lokalnie, bez potrzeby wysyłania danych do chmury – a przy okazji oszczędzić na kawie, bo czas renderu spada drastycznie.

Nowe funkcje AI w edycji wideo? Jest grubo.

DaVinci Resolve Studio 20 dorzuca nowe efekty oparte na AI, w tym UltraNR do redukcji szumów, który działa do 75% szybciej na RTX 5090 niż na poprzednich kartach. Magic Mask pozwala szybko zaznaczyć i śledzić obiekty w ujęciu, a Topaz Video AI Pro podnosi rozdzielczość aż do… 16K. Gdyby tylko było co na tym wyświetlać.

Adobe też nie zostaje w tyle – nowe funkcje takie jak Media Intelligence analizują klipy i dodają semantyczne tagi. Można więc znaleźć ujęcie nie tylko po nazwie pliku, ale np. po zawartości sceny. I to działa o 30% szybciej na RTX 5090 Laptop niż na 4090. Dźwięk? Funkcja Enhance Speech poprawia jakość nagrań audio i działa nawet 7x szybciej niż na MacBooku Pro M4 Max. Ktoś tu chyba chce przejąć serca montażystów.

Edytuj jak profesjonalista

RTX 50 i RTX PRO Blackwell to nie tylko AI. To też brutalna moc. Dekodery NVDEC pozwalają przeglądać i montować wiele strumieni 4K i 8K bez proxy. Na RTX 5080 lub 5090 można jednocześnie pracować z 20 strumieniami 4K30 lub 10 w 4K60. RTX PRO 6000? Nawet 40 strumieni 4K naraz. Nie ma przebacz.

CUDA przyspiesza efekty, podglądy, korekcję barw i usuwanie obiektów. Nowy kodek w RTX 50 poprawia jakość eksportu o 5% przy tym samym bitrate, a tryb Ultra High Quality dorzuca kolejne 5%. To wszystko działa nawet na kartach z serii 40.

Jeśli montujesz wideo, tworzysz treści lub po prostu nie lubisz czekać, aż komputer „zastanowi się” co dalej – czas spojrzeć w stronę 4:2:2 i RTX. Bo przyszłość montażu właśnie się wydarza.

Źródło